⛅ Rozmowa Mistrza Polikarpa Ze Śmiercią Fragment
Zestawienie drzeworytów Hansa Holbeina i Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią nie jest przypadkowe. Te dwa dzieła, mimo iż są przedstawicielami dwóch różnych dziedzin, połączone są z sobą tematycznie. Zarówno Hans Holbein jak i anonimowy autor Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią ukazują charakterystyczny dla średniowiecza wątek – danse macabre, czyli taniec śmierci
Mialam to na polaku i musze Ci powiedziec, ze ciesze sie, ze trafilam na to pytanie :D Czytajac wiersz pod tytulem "Rozmowa Mistrza Polikarpa ze smiercia" poczulam strach i lek. Z kazdym slowem opisujacym smierc probowalam sobie ja wyobrazic, ale za kazdym razem mialam ten sam obraz.
Szukaj: Opisz w jaki sposób została w utworze przedstawiona śmierć. Podaj nazwę środka artystycznego, którym posłużył się anonimowy autor, mówiąc o śmierci. Scharakteryzuj bohaterów utworu Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią. Wskaż części utworu nawiązujące do motywu tańca śmierci. Wskaż w tekście Rozmowa ..elementy
Policarpus cum morte (Rozmowa pewnego mistrza imieniem Polikarp ze Śmiercią). Jedna z kilku redakcji tego utworu, krążąca w odpisach, a także ów XII-wieczny Dialogus posłużyły za wzór nieznanemu twórcy polskiej przeróbki wierszowanej mniej więcej z połowy XV w., noszącej tytuł Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią
Nierzadko literackie formy „danse macabre” przybierały postać dialogu. Nie inaczej jest w „Rozmowie mistrza Polikarpa ze Śmiercią”, która stanowi wzorcowy przykład realizacji motywu „danse macabre” na gruncie polskim. Odmalowana w najmniejszych drobiazgach przerażająca postać Śmierci prowadzi dialog z Polikarpem, któremu
Sformułuj jeden argument potwierdzający słuszność stwierdzenia że Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią pełniła w epoce średniowiecza funkcję dydaktyczną.
Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią jest jednym z zabytków języka polskiego. Utwór powstał pod koniec XV w. i stanowi najdłuższy utwór poetycki epoki średniowiecza. Napisany został w formie dialogu. Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią składa się z trzech części: Wstęp–zawiera poetycki zwrot autora do Boga oraz do odbiorców,
#AUDIOBOOK #DialogmistrzaPolikarpazeŚmiercią #Lektury Dialog mistrza Polikarpa ze Śmiercią – Autor nieznany CAŁY AUDIOBOOK ZA DARMO 💝 Dorzuć się, aby uwol
1.Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią 2. Legenda o świętym Aleksym. Multiple Choice. Edit. Please save your changes before editing any questions. 30 seconds. 1 pt.
Temat 23. „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” Dowiem się, jakie jest średniowieczne wyobrażenie śmierci oraz poznam motyw danse macabre na podstawie „Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. Zapoznaj się z lekcją „Pamiętaj o śmierci. Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” i wykonaj ćwiczenia.
Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią (fragment) Poleca: Ten jeden mą kosę zwyciężył, Iż trzeciego dnia ożył; Z tegom się żywotem biedziła, Potem jużem wszytkę moc straciła. Mam moc nad ludźmi dobremi, Ale więcej nade złemi; Kto nawięcej czyni złości,
To w przeszłości Sienkiewicz wskazuje pewną prawdę o naszych dziejach – pokrzepienie serc. Pozytywiści zarzucali mu, że ten patriotyzm charakteryzuje się pewnym konserwatyzmem i wyższością nad innymi narodami. Orzeszkowa widząc, jak bardzo literatura Sienkiewicza pokrzepia serca Polaków, też chce pokrzepiać, ale inaczej.
wG9N. Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią streszczenie, opracowanie, PODCAST „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” jest jednym z ważniejszych dzieł. Ukazuje średniowieczną ideę śmierci oraz jej danse macabre. Streszczenie wraz z opracowaniem i problematyką podsyłamy poniżej. Przeczytaj albo posłuchaj. Słuchaj Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią Spis treściRozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią – najważniejsze informacjeRozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią: streszczenieI na koniec kilka słów dla ambitnych Śmierć nie jest fajnym tematem. Jednak nie da się od niego uciec. Nieważne, czy pójdzie się do kina na film, otworzy książkę lub włączy grę komputerową. Motyw śmierci przejawia się nieustannie w mniej lub bardziej przerażający sposób. Tak jest teraz. A pomyśl przez chwilę, jak to musiało wyglądać w średniowieczu. Ludzie nie żyli tak długo, jak dzisiaj, średnia długość życia była więc zdecydowanie krótsza. Ponadto głód, epidemie oraz choroby były na porządku dziennym. Ludzie widzieli, że ich bliscy odchodzą. Dlatego w średniowieczu tak mocno rozwinęło się chrześcijaństwo oraz wiara w Boga. Dla ludzi istniało dobro i zło. Dobro, czyli prawda, piękno lub miłość, kojarzono z Bogiem. Zło w postaci kłamstwa, nienawiści, rozpusty oraz cierpienia łączono z Szatanem. Zdawano sobie sprawę z kruchości żywota, tego, jak szybko przemija. Wiara w Boga pozwalała mieć nadzieję na dobre i wieczne życie. Śmierć była i jest tajemnicą, tematem dla wielu fascynującym. Motyw śmierci w średniowieczu był tym bardziej popularny – przejawiał się w sztuce pisanej, malarstwie i wielu innych dziedzinach. „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” jest jednym z najdłuższych wierszy średniowiecznych, składa się z ponad pięciuset wersów. W utworze całkiem barwnie pokazany został obraz społeczeństwa. Autor opisuje zarówno biedotę, jak i bogaczy, chłopów i panów, panie bardziej i mniej moralne. Każda z tych osób ma za swoim uchem diabełka, który podpowiada, co zrobić, by jeszcze bardziej zgrzeszyć. Przeczytaj albo posłuchaj tego nagrania do końca, a dowiesz się, jakie motywy są najważniejsze w lekturze i gdzie jeszcze można je odnaleźć. Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią – najważniejsze informacje „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” powstała w czasach średniowiecza, czyli wtedy, kiedy walczyli rycerze. Nie sposób podać konkretnej daty, ale szacuje się, że były to lata tysiąc czterysta sześćdziesiąt trzy – tysiąc czterysta sześćdziesiąt pięć, czyli piętnasty wiek. Warto zapamiętać, że omawiany utwór jest przeróbką łacińskiego tekstu napisanego w czternastym wieku. Co ciekawe, jest to przeróbka o wiele lepsza od oryginału, co dzisiaj rzadko się zdarza. Autor wiersza jest nieznany. Nie martw się więc, że ucieknie ci jego nazwisko. Możesz z czystym sercem powiedzieć, że wiersz „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią” jest dziełem anonimowego twórcy. Utwór jest wierszowanym dialogiem, a dokładniej wierszem zdaniowo-rymowym. Pokrótce można powiedzieć, że jest po prostu dialogiem. Zalicza się do utworów moralistyczno-dydaktycznych, czyli takich, które mają czegoś uczyć i zmuszać do refleksji. Bohaterowie to oczywiście Mistrz Polikarp oraz Śmierć. Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią: streszczenie „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” jest utworem długim i trudnym w zrozumieniu. Jednak nas interesuje najważniejszy fragment, czyli spotkanie dwójki tytułowych bohaterów. Ciekawski Mistrz Polikarp (bo jak nazwać kogoś, kto ma takie życzenie?) prosi Boga o możliwość porozmawiania ze Śmiercią. On jako człowiek uczony, pragnący zgłębiać tajemnice świata, jest ciekaw, jak wygląda coś, co odbiera ludziom żywot. Po zakończeniu mszy świętej pozostaje w kościele i żarliwie się modli. W końcu Bóg wysłuchał jego prośby i oczom Polikarpa ukazała się Śmierć. Dzięki personifikacji śmierci, czyli nadaniu jej ludzkich cech, mistrz Polikarp zyskał szansę porozmawiania z nią jak równy z równym. Ale to nie było takie proste… Domyślasz się może, jak zareagował Polikarp? Otóż to. Od razu schudł trzy kilo i zbladł na twarzy. Śmierć była przerażająca: naga, blada, z żółtymi licami. Polikarp padł na ziemię sparaliżowany. Dopiero po chwili dotarło do niego, co zobaczył i z czym ma do czynienia. Skoro Bóg wysłuchał jego prośby, bohater przemógł się i zaczął rozmowę. Był bardziej zestresowany niż niejeden uczeń przy odpowiadaniu przy tablicy, a Śmierć miała ubaw jak niejeden nauczyciel. Kostucha opowiadała trochę o swoich rodzicach. Jak myślisz, kim są rodzice Śmierci? Bóg? Kosmos? Może jakaś inna propozycja? Śmierć zrodziła się w chwili, kiedy Ewa skuszona namową węża zerwała jabłko z drzewa poznania dobra i zła. Był to pierwszy grzech, którego skutkiem było narodzenie się Śmierci. Sama Kostucha jest najlepszych przyjacielem Szatana, tego typa, który siedzi w piekle i czeka na kolejne grzeszne dusze. Tu naprawdę trzeba uważać, bo Śmierć obserwuje wszystkie grzechy (pamiętaj, by na pasach przechodzić na zielonym świetle, a sąsiadom zawsze mówić „dzień dobry”) i wymyśla różne, zatrważające kary. Jak dobrze wiesz, ten kto żyje cnotliwie, nie ma powodu bać się Śmierci. Dla niej nie ma frajdy ze ścinania głowy dobrym ludziom, oni nie muszą się jej obawiać, pójdą do nieba. Kostucha jest jednak dumna, że zabiera wszystkich: i chorych, i zdrowych, i biednych, i bogatych. Wymienia ludzi najróżniejszych profesji, potwierdzając przy tym, że nie istnieją żadne sposoby ani żadne bogactwa, które są w stanie zahamować działanie jej kosy. Kostucha po prostu wykonuje swoją robotę, dostaje zlecenie i musi je zrealizować. Targety same się przecież nie zrobią, a szef z góry ciśnie. Chwali się nawet, że zabiła Goliata, Judasza i Annasza. Dla niej nawet tak ikoniczne postaci nie były wyzwaniem. W całej swojej karierze był jeden wyjątek. Tylko jedna osoba zdołała zmartwychwstać. Chrystus jako jedyny umknął Śmierci i powstał z grobu po trzech dniach. Pewnie zastanawiasz się teraz, jak należy rozumieć ten wiersz. Przede wszystkim zwróć uwagę na tytułowych bohaterów. Z jednej strony mamy uczonego i obeznanego w świecie Mistrza, z drugiej zaś pojawia się przerażająca Śmierć. W dialogu postaci można zauważyć mini wykład. Jeśli chcesz się czegoś nauczyć, to zwracasz się do kogoś doświadczonego i zadajesz mnóstwo pytań. Podobnie jest tutaj. Polikarp zadaje Śmierci pytania, na które dostaje odpowiedzi zmuszające go do refleksji. Postaraj się zapamiętać takie wyrażenie jak egalitaryzm. W tym wierszu oznacza zrównanie wszystkich ludzi wobec Śmierci. Przyjdzie ona do króla, do pazia i do piekarza. Jej filozofią jest wyzwolić ludzi z marnego życia. Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią: opracowanie Aby uporządkować wszystkie informacje, zwróć uwagę na to, jakie motywy można zauważyć w tym utworze. Motyw danse macabre „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” jest doskonała jako motyw danse macabre. Był on bardzo rozpowszechniony w średniowiecznej literaturze. Serio, to musisz zapamiętać. A czym dokładnie jest ten motyw? Danse macabre tłumaczy się z języka łacińskiego jako taniec śmierci. Jeśli spojrzałbyś na średniowieczne obrazy, zobaczyłbyś śmierć (nie martw się, na pewno byś ją rozpoznał, przecież to szkaradny szkielet) zapraszającą do wspólnego tańca ludzi. Znaleźliby się tam wszyscy – począwszy od prostych rymarzy czy piekarzy, przez szlachtę, królów, a na papieżu skończywszy. Danse macabre w literaturze wygląda zupełnie tak samo. Różnicą jest oczywiście forma przekazu. Zamiast obrazu jest szczegółowy opis tańca ludzi wszelkich profesji ze Śmiercią. To kolorowy korowód, do którego jak się już dołączy, to nie ma odwrotu. Zapytasz, czemu to służyło? Motyw danse macabre przypominał ludziom, że śmierć jest nieunikniona i dotknie każdego. Nieważne, czy jesteś bogaty, czy biedny. Nie ma znaczenia, czy urodziłeś się jako pan, czy jako paź. Dla Śmierci nie jest istotne, czy masz zdjęcie z papieżem, czy z Justinem Bieberem. Po prostu jesteś dla niej następnym zleceniem. Motyw roztańczonego korowodu ze Śmiercią służył też pokrzepieniu. Wiesz, jak to jest patrzeć na bogate życie gwiazd i poczuć ukłucie zazdrości. Nie każdy może przecież kupić sobie prywatną wyspę jak Bruce Willis, jeździć Teslą od Elona Muska czy chociażby dostać samochód na osiemnastkę. Wtedy w średniowieczu nie marzono tak szeroko – tam królowały potrzeby w postaci bochenka chleba i chwili odpoczynku. To właśnie ludziom z najniższych klas społecznych motyw danse macabre dostarczał namiastki poczucia sprawiedliwości i równego traktowania. W „Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” motyw danse macabre został trochę rozszerzony. Dołożono do niego aspekt moralny. Z racji tego, że Śmierć przyjdzie do wszystkich, pojawia się refleksja, by zacząć żyć dobrze, skoncentrować się na Bogu oraz niesieniu innym ludziom pomocy. Motyw vanitas „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” zawiera także motyw vanitas. On również był niezwykle popularny w dziełach średniowiecznych. Być może już go nawet kojarzysz. Samo vanitas z języka łacińskiego oznacza marność. Marne jest to życie, te całe bogactwa, rozkosze, obżarstwo i pijaństwo. Jak masz pieniądze, to jeździsz Ferrari, jesz małże i kalmary oraz degustujesz najlepsze herbaty świata, ale… i tak umrzesz. I właśnie o to chodzi w średniowiecznym motywie vanitas. Śmierć jest nieuchronna i przyjdzie po każdego. Radość z życia to chwila, która przeminie. Nim się obejrzysz, będzie jego koniec. Dlatego, jeśli ktoś zapyta cię, z czym kojarzyć „Rozmowę Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”, śmiało odpowiedz: memento mori, czyli „pamiętaj o śmierci”! Motyw mistrza Za dużo już tych motywów? Postaraj się posłuchać jeszcze o jednym, jest on dość prosty do zapamiętania. Motyw mistrza tyczy się tytułowego bohatera. Jak wiesz, mistrz Polikarp jest człowiekiem uczonym i doświadczonym, rzekomo przewyższającym innych. Ale co robi mistrz Polikarp w starciu ze Śmiercią? Uginają mu się kolana! Jest przerażony, odbiera mu mowę na widok Kostuchy. Widzisz więc, że nawet ktoś, kto jest mistrzem, kto jest oczytany oraz ma olbrzymią wiedzę życiową, wymięka, jeśli spotyka się z czymś tak potężnym. Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią: podsumowanie O czym musisz pamiętać koniecznie? Przede wszystkim „Rozmowę Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” kojarz z łacińskim powiedzeniem memento mori, czyli „pamiętaj o śmierci”. Z pewnością nieraz słyszałeś je w związku z przeciwstawnym carpe diem,(czytaj: karpe djem) powiedzeniem oznaczającym „chwytaj dzień”. Średniowieczny wiersz jest po prostu o śmierci, o tym, że każdy z nas umrze i o tym, że Kostuchy nie da się niczym przekupić. Dla niej życie na ziemskim świecie to marność, za nic ma ludzi, ich słabości czy nawet gorącą miłość Romea i Julii. Dostała zlecenie, które realizuje jak pracownik roku. To ona zapewnia branży pogrzebowej i nagrobkowej ciągłe dostawy klientów. Postaraj się także zapamiętać, że omawiany utwór jest wierszem, w którym wszystko obraca się wokół tytułowych bohaterów. Świetnie będzie, jeśli podczas omawiania wspomnisz trochę o grotesce. Pamiętasz, jak mistrz Polikarp zaczął się trząść jak osika i dukać literki przed obliczem Śmierci? Jak nie wiedział, jak zadawać pytania? To są elementy wprowadzające odrobinę humoru. Jak szybki samochód musi mieć kolor czerwony, tak utwór średniowieczny musi wiązać się z pewnymi motywami. „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” wiąże się z trzema: vanitas, czyli o marności życia i o tym, że nic na tym świecie się nie liczy, żadne pałace, złote klamki i pływanie z delfinami, bo śmierć przyjdzie po każdego. danse macabre, czyli kolorowy, pełen energii tańczący korowód ze Śmiercią. Taniec śmierci to częsty obraz pojawiający się w średniowiecznych utworach, w którym dostrzegamy ludzi każdej klasy. Danse macabre to też małe pocieszenie dla biednych i poniżanych – widzą oni, że śmierć będzie dla wszystkich równa i sprawiedliwa. Motyw mistrza – w utworze postać mistrza zamienia się w ucznia. Polikarp zaczyna się uczyć od Śmierci o tym, jak należy żyć. Warto też mieć z tyłu głowy, że wiersz ma charakter dydaktyczny. Poucza czytelnika o tym, że sprawy ziemskie są ulotne. Czy biedny, czy bogaty – każdy umrze. Pozycja, majątek, koneksje nie odroczą śmierci. Aspekt moralizatorski przejawia się także w tym, że to sam mistrz Polikarp staje się pilnym studentem na mini wykładzie Śmierci, która notabene ukazana została przez autora trochę komicznie – jako postać bystra, zabawna i rezolutna. „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” jest nie tylko przestrogą, ale też dobrą zabawą dla czytelnika. I na koniec kilka słów dla ambitnych Zauważyłeś, że pomimo motywu śmierci, obracania się wokół przemijającego życia i nieuchronnie zbliżającego się końca w postaci kosy, wiersz jest groteskowy? Tak, w „Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” można znaleźć humor! Zacznijmy od tego, że nie jest to humor kabaretowy czy komediowy. Mamy tutaj do czynienia z groteską, czyli połączeniem śmiechu z przerażeniem. Są nawet elementy satyryczne. Przecież Śmierć mówi o ludzkich słabostkach i wadach. Karczmarze oszukują podczas nalewania piwa, sędziowie są przekupni, a lekarze nieuczciwi. Postać Śmierci bawi się słowem i wprawia Polikarpa w niemałe zakłopotanie. À propos samego mistrza. Powiedzieliśmy, że był uczony, doświadczony i mądrzejszy od innych, a w rozmowie ze Śmiercią to zwykły Pan Pikuś. Nic nie wie, to on pyta, to on się chce dowiedzieć, to on nagle staje się uczniem. Następuje niespodziewana zamiana ról. Nieprawdopodobne, a w tym wypadku groteskowe właśnie wydaje się, że mistrz byłby zdolny przyznać się do niewiedzy. Lektury szkolne - filmy. Ekranizacje książek, które pomogą w nauce
Na ostatnich lekcjach zajmowaliśmy się jakże interesującym motywem śmierci (i to zarówno w klasie I, jak i II). Poznaliśmy średniowieczny (z XV wieku) wiersz polski Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią. W podręczniku zamieszczony został jedynie krótki fragment – modlitwa Polikarpa do Boga o to, by ukazała mu się Śmierć i opis owej Śmierci po jej ukazaniu. Jak wyglądała Śmierć – tego dowiedzieliśmy się z wiersza. Nie dowiedzieliśmy się natomiast, co powiedział Śmierci Polikarp, ani co ona jemu odpowiedziała. Nie było także pod wierszem odpowiedzi na pytanie, dlaczego wyobrażano sobie Śmierć jako gnijącego, odrażającego trupa z kosą. Dlatego też podzieliłam Was na trzy grupy, z których każda otrzymała inne zadanie do wykonania. Tak bardzo spodobał mi się poetycki, stylizowany na staropolski ciąg dalszy rozmowy Mistrza ze Śmiercią, że pozwalam sobie przytoczyć go tutaj – ku potomności! Jam, Mistrz Polikarp ów nazwany Ze Śmiercią zagadany, Chciałbym wiedzieć coś o tobie, więc opowiedz mi o sobie. Jam Śmierć od urodzenia niewieściego przyrodzenia. Jam pochodzi z głąb Tartaru i odbieram życia daru, więc uważaj drogi Panie, bo tobie też to się stanie. Jam na śmierć przygotowany, w strachu niezapoznany. Ostrzegam Cię mój drogi Twój koniec będzie srogi Nie przestraszysz mnie tak, bo ja kocham cię jak.. [w tym momencie rękopis się urywa z braku niepasującego rymu] Oryginalny tekst znajduje się natomiast tutaj (z przypisami) i tutaj (bez przypisów). Chętnym polecam raczej wersję z przypisami – wiecie przecież sami, jak trudno byłoby zrozumieć tekst Rozmowy…, gdyby nie wyjaśnienia umieszczone pod tekstem w podręczniku i moje komentarze. Język ciągle się zmienia – i to jest niezbity na to dowód. Grupa, która odpowiadała na pytanie, dlaczego Śmierć przedstawiono w postaci tak odrażającej również świetnie poradziła sobie ze swoim zadaniem, opracowując kilka rozsądnie brzmiących hipotez. Nawet jeśli nie wszystkie znalazły potwierdzenie w faktach historycznych to nic – ważne jest to, że myślicie samodzielnie. Przypominam, że pomocny w udzieleniu odpowiedzi na postawione Wam pytanie był fragment Jesieni średniowiecza Johana Huizingi (książkę w całości bardzo polecam pasjonatom historii!). Ostatnia grupa miała – korzystając z tekstu – narysować Śmierć. Tutaj były pewne nieścisłości, dlatego zamieszczam obrazek, przedstawiający taniec śmierci – korowód ludzi wszystkich wieków i stanów (a także obu płci), przypominający ludziom o śmierci, która każdego dosięgnie (zatem memento mori, czyli pamiętaj o śmierci!). Bardzo ciekawy przykład tańca śmierci znajdziecie pod tym linkiem –> klik! Specjalnie dla O. przytaczam także pierwszą zwrotkę jej ulubionego wiersza (to trochę straszne, że Wasza koleżanka tak lubi ten wiersz, choć z drugiej strony, bardzo się cieszę, że zapadł jej tak mocno w pamięć. Oby więcej takich dobrych wierszy nam się trafiało!). Jarosław Marek Rymkiewicz Na ciało, gdy umiera Już chce mnie próchno już mnie grzybnia chce Już pobielałe śnią się w listkach dłonie Pleśń czeka na mnie i pleśń o mnie wie A czemu jeszcze ja od pleśni stronię
De Morte Prologus Gospodzinie Wszechmogący, Nade wszytko stworzenie więcszy, Pomoży mi to działo słożyć, Bych je mogł pilnie wyłożyć, Ku Twej fały rozmnożeniu, Ku ludzkiemu polepszeniu! Wszytcy ludzie, posłuchajcie, Okrutność śmirci poznajcie! Wy, co jej nizacz nie macie, Przy skonaniu ją poznacie, Bądź to stary albo młody, Żadny nie ujdzie śmiertelnej szkody; Kogoli śmierć udusi, Każdy w jej szkole być musi; Dziwno się swym żakom stawi, Każdego żywota zbawi. Przykłąd o tem chcę powiedzieć, Słuchaj tego, kto chce wiedzieć! Polikarpus, tak wezwany, Mędrzec wieliki, mistrz wybrany, Prosił Boga o to prawie, By uźrzał śmierć w jej postawie. Gdy się moglił Bogu wiele, Ostał wszech ludzi w kościele, Uźrzał człowieka nagiego, Przyrodzenia niewieściego, Obraza wielmi skaradego, Łoktuszą przepasanego. Chuda, blada, żołte lice Łszczy się jako miednica; Upadł ci jej koniec nosa, Z oczu płynie krwawa rosa; Przewiązała głowę chustą, Jako samojedź krzywousta; Nie było warg u jej gęby, Poziewając skrzyta zęby; Miece oczy zawracając, Groźną kosę w ręku mając; Goła głowa, przykra mowa, Ze wszech stron skarada postawa — Wypięła żebra i kości, Groźne siecze przez lutości. Mistrz widząc obraz skarady, Żołte oczy, żywot blady, Groźne się tego przelękną!, Padł na ziemię, eże steknął. Gdy leżał wznak jako wiła, Śmierć do niego przemowiła: — Czemu się tako barzo lękasz? Wrzekomoś zdrow, a [w]żdy stękasz! Pan Bog tę rzecz tako nosił, Iżeś go o to barzo prosił, Abych ci się ukazała, Wszytkę swą moc wzjawiła; Otoż ci przed tobą stoję, Oglądaj postawę moje: Każdemu się tak ukażę, Gdy go żywota zbawię. Nie [lę]kaj się mię tym razem, Iż mię widzisz przed obrazem; Gdy przyde, namilejszy, k tobie, Tedy barzo zeckniesz sobie: Zableszczysz na strony oczy, Eż ci z ciała pot poskoczy; Rzucęć się, jako kot na myszy, Aż twe sirce ciężko wdyszy. Otchoceć się z miodem tarnek, Gdyć przyniosę jadu garnek — Musisz ji pić przez dzięki; Gdy pożywiesz wielikiej męki, Będziesz mieć dosyć tesnice, Otbędziesz swej miłośnice. Ostań tego wszech, tobie wiele, Przez dzięki cię z nią rozdzielę. Mow ze mną, boć mam działo, Gdy o się ze mną mowić chciało;.. Magister respondit: Mistrz przemowił wielmi skromnie: Lęknąłem się, eż nic po mnie. Ta mi rzecz barzo niemiła, Iżeś mię tako postraszyła; By była co przykrego przemowiła, Zerwałaby się we mnie każda żyła; Nagle by mię umorzyła I duszę by wypędziła. Proszę ciebie, ostąp mało, Boć nie wiem, coć mi się stało: Mgleję wszytek i bladzieję. Straciłem zdrowie i nadzieję; Racz rzucić od siebie kosę, Ać swoję głowę podniosę! Mors dicit: Darma, mistrzu, twoja mowa, Tegom ci uczynić nie gotowa; Dzirżę kosę na reistrze, Siekę doktory i mistrze, Zawżdy ją gotową noszę, Przez dzięki noclegu proszę. Wstań ku mnie, możesz mi wierzać, Nie chcęć się dzisia zniewierzać! Wstał mistrz jedwo lelejąc się, Drżą mu nogi, przelęknął się. Magister dicit: Miła Śmierci, gdzieś się wzięła, Dawno liś się urodziła? Rad bych wiedział do ostatka, Gdzie twoj ociec albo matka. Mors dicit: Gdy stworzył Bog człowieka, Iżby był żyw eż do wieka, Stworzył Bog Jewę z kości Adamowi ku radości. Dał jemu moc nad źwierzęty, By panował jako święty; Podał jemu ryby z morza Chcąc go zbawić wszego gorza; Polecił mu rajskie sady Chcąc ji zbawić wszej biady. To wszytko w jego moc dał, Jedno mu drzewo zakazał, By go owszejki nie ruszał Ani się na nie pokuszał, Rzeknąc jemu: "Jedno ruszysz, Tedy pewno umrzeć musisz!" Ale zły duch Jewę zdradził, Gdy jej owoc ruszyć radził. Ewa się ułakomiła, Śmiałość uczyniła; W ten czas się ja poczęła; Gdy Ewa jabłko ruszyła; Adamowi jebłka dała, A ja w onem jebłk[u] była. Adam mię w jebłce ukusił, Przeto przez mię umrzeć musił; W tem Boga barzo obraził, Wszytko swe plemię zaraził. Magister dicit: Mila Śmirci, racz mi wzjewić, Przecz chcesz ludzie żywota zbawić, Czemu twą łaskę stracili. Zać co złego uczynili! Chcem do ciebie poczty nosić, Aby się dała przeprosić; Dał bych dobry kołacz upiec, Bych mogł przed tobą uciec. Mors dicit: Chowaj sobie poczty swoje, Rozdrażnisz mię tyle dwoje! W pocztach ci ja nie korzyszczę, Wszytki w żywocie zaniszczę. Chcesz li wiedzieć statecznie, Powiem tobie przezpiecznie: Stworzyciel wszego stworzenia Pożyczył mi takiej mocy, Bych morzyła we dnie i w nocy. Morzę na wschod, na południe, A umiem to działo cudnie; Od połnocy do zachodu Chodzę nie pytając brodu Toć me nawięcsze wiesiele, Gdy mam morzyć żywych wiele; Gdy się jimę z kosą plęsać, Chcę jich tysiąc pokęsać. Toć jest mojej mocy znamię — Morzę wszytko ludzskie plemię: Morzę mądre i też wiły, W tym skazuję swoje siły; I chorego, i zdrowego, Zbawię żywota każdego; Lubo stary, lubo młody, Każdemu ma kosa zgodzi; Bądź ubodzy i bogaci, Szwytki ma kosa potraci; W[o]jewody i czestniki, Wszytki świecskie miłostniki, Bądź książęta albo grabie, Wszytki ja pobierze k sobie. Ja z krola koronę semknę, Za włosy j i pod kosę wemknę; Też bywam w cesarskiej sieni, Zimie, lecie i w jesieni. Filozof y i gwiazdarze, Wszytki na swej stawiam sparze — Rzemieślniki, kupce i oracze, Każdy przed mą kosą skacze; Wszytki zdradźce i lifniki Zostawię je nieboszczyki. Karczmarze, co źle piwa dają, Nie często na mię wspominają; Jako swe miechy natkają, W ten czas mą kosę poznają; Kiedy nawiedzą mą szkołę, Będę jem lać w gardło smołę. Jedno się poruszę, Wszytki nagle zdawić muszę: Naprzod zdawię dziewki, chłopce, Aż się chłop po sircu smiekce. Ja zabiła Golijasza, Annasza i Kaifasza; Ja Judasza obiesiła I dwu łotru na krzyż wbiła; Alom kosy naruszyła, Gdym Krystusza umorzyła, Bo w niem była Boska siła. Ten jeden mą kosę zwyciężył, Iż trzeciego dnia ożył... Duchownego i świecskiego, Zbawię żywota każdego, A każdego morzę, łupię, O to nigdy nie pokupię: Kanonicy i proboszcze Będą w mojej szkole jeszcze, I plebani z miąszą szyją, Jiżto barzo piwo piją, I podgardłki na pirsiach wieszają; Dobre kupce, roztocharze Wszytki moja kosa skarze; Panie i tłuste niewiasty, Co sobie czynią rozpasty, Mordarze i okrutniki, Ty posiekę nieboszczyki; Dziewki, wdowy i mężatki Posiekę je za jich niestatki; Szlachcicom bierzę szypy, tulce, A ostawiam je w jenej koszulce; Żaki i dworaki, Ty posiekę nieboraki; Wszytki, co na ostre gonią, Biegam za nimi z pogonią; Kto się rad ku bitwie miece, Utnę mu rękę i piece, Rozdzielę ji z swoją miłą, A ostawię ji prawym wiłą; Chcę mu sama trafić włosy, Iże zmieni głosy... Morzę sędzię i podsędki, Zadam j im wielikie smętki. Gdy swą rodzinę sądzą, Często na skazaniu błądzą; Ale gdy przydzie sąd Boży, Sędzia w miech piszczeli włoży — Już nie pojedzie na roki, Czyniąc niesprawnie otwłoki, Co przewracał sądy wierne, Bierząc winy nieumierne, Bierząc od złostnikow dary, Sprawiając jich niewiery — To wszytko będzie wzjawiono I ciężko pomszczono. (...) Jen ma grody i pałace, Każdy przed mą kosą skacze; By też miał żelazna wrota, Nie ujdzie ze mną kłopota. Wszytki sobie za nic ważę, Z każdego duszę wydłażę: Stoić za mało papież I naliszszy żebrak takież, Kardynali i biskupi — Zadam jim wielikie łupy, Pogniatam ci kanoniki, Proboszcze, sufragany, Ani mam o to przygany; Wszytki mnichy i opaty Posiekę przez zapłaty. Dobrzy mniszy się nic boją, Ktorzy żywot dobry mają; Acz mą kosę poznają, Ale się jej nie lękają; To wszytlkim dobrem pospolno — Jidą przed mą kosą rowno, Bo dobremu mało pbici, Acz umrze, nic nie straci: Pozbędzie świecskicj żałości, Pojdzie w niebieskie radości; Prosty mnich w niebo ciągnie, A żadny mu nie przeciągnie; Wziął od wszytkich wzgardzenie, Świeczszczy mu się naśmiewali, Za prawego ji wiłę mieli; Ale gdy przydzie dzień sądny, Gdzie się nic skryje żadny, Uźrzą mądrzy tego świata, Iż dobra boska odpłata; Chowali tu żywot swoj ciasno, Albo jich sirca nad słońce jasno; Jidą w niebieskie radości, A nie w piekielne żałości. Co nam pomogło odzienie Albo obłudne jimienie, Cośmy się w niem kochali, A swe dusze za nie dali? Przeminęło jak obłoki, A my jidziem przez otwłoki. Jinako morzę złe mnichy, Ktorzy mają zakon lichy, Co z klasztora uciekają, A swej wolej pożywają. Gdy mnich pocznie dziwy stroić, Nikt go nie może ukoić; Kto chce czynić co na świecie, Zły mnich we wszytko się miece. Jestli wsiędzie na szkapicę, Wetknie za nadrę kapicę, Zawodem na koniu wraca, A często kozielce przewraca. Kiedy mnich na koniu skacze, Nie weźrzałby na nalepsze kołacze; Umaże się jako wiła, Wżdy mu ta rzecz barze miła. Gdy piechotą jimie biegać, Muszę mu naprzod zabiegać. Azaż ci ji czarci niosą, Jedwo ji pogonię z kosą! Nie dba, iż go kijem biją, Zawod biega z krzywą użyją; A drugdy mu zbiją plece, A wżdy się w niem coś złego miece — A wżdy za niem biegać muszę, Aż z niego wypędzę duszę. Mowię to przez kłamu wierę, Dam ji czartom na ofierę. Kustosza i przeora Wezmę je do swego dwora; Z opata sejmę kapicę, Dam komu na nogawicę; Z skaplerza będą pilśnianki, Suknia będzie pachołkom na lanki; Odejmę mu torłop kun i, A nie wiem, gdzie się okuni; Odejmę mu kożuch lisi I płaszcz, co nazbyt wisi. Koniecznie mu sejmę infułę I dam za szyję poczpułę. Magister dicit: Chcę cię pytać, Śmirci miła, By mię tego nauczyła: Panie, co czystość chowają, Jako się u Boga mają? Mors respondit: Azaś nie czytał świętych żywota, Co mieli ciężkie kłopoty: Jako panny mordowano, Sieczono i biczowano, Nago zwłoczono, ciało żżono I pirsi rzezano — Potem do ciemnice wiedziono, Niektore głodem morzono, Potem w powrozie wodzono, Okrutnemi dręcząc mękami, Targano je osękami. Ja się temu dziwowała, Gdym w nich tę śmiałość widziała: Dziwno jest nie dbać okrutności, Cirzpiąc tak ciężkie boleści... Magister dicit:[1]. [Miła Śmirci, racz powiedzieć, co od ciebie chciałbych wiedzieć: wiem, iż wszemu koniec będzie, kiedy Bog na sądzie siędzie; gdzie ty, Śmirci, w ten czas będziesz? czy i ty na sądzie siędziesz, iże nas tak bardzo nędzisz? Mors dicit: Ten, kto ma rozum stateczny, wie, iż Bog jest żywot wieczny: a przeto gdzie Kryst kroluje, tamto już Śmirć nie panuje. Gdy Bog będzie grzeszne sędzić, ja je mam do piekła pędzić, a kiedy już w piekle siędą, wielkie męki cirzpieć będą. Gdy je tako będą męczyć, oni do mnie będą jęczeć: prosim, by nas umorzyła i z mąk takich wybawiła. A ja mam się w ten czas chronić; nie mam ich ot męki bronić. Przeto, mistrzu, uważ sobie, strzeż się, bo pokażę tobie! Służ Bogu we dnie i w nocy, ujdziesz mąk przy tem pomocy. Możesz mię dobrze rozumieć i, co ci mowię, uczynić. Kiedy ci się znowu zjawię, koniecznie żywota zbawię. Wtem mistrz krzyknął wielkim głosem, bo tuż Śmirć ujrzał tym czasem. Magister dicit: Już nam wszytkim ludziom gorze, Śmirć nas wlecze jako morze. Straciłem wsze swoje lata, bom telko używał świata.
Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią to utwór, który pozwala nam dowiedzieć się, jakie stereotypy na temat śmierci dominowały w czasach, gdy rzeczywiście mogła ona spotkać człowieka na każdym kroku. Zacznijmy od rzeczy najprostszej – wyglądu. Śmierć w poemacie wyobrażona została jako postać kobieca o ciele będącym w zaawansowanym stopniu rozkładu. Ma pożółkłą skórę, bladą i wychudłą twarz, nie ma nosa ani zębów, a z oczu kapie jej krew. W ręku dzierży swój nieodzowny atrybut – kosę, której nie chce odłożyć ani na chwilę. Pod względem „charakterologicznym” (jeśli w ogóle można o czymś takim mówić w przypadku fizycznej postaci Śmierci) jest ona przedstawiona w sposób zaskakująco niewspółmierny z w przerażającą aparycją. W sposób wręcz ludzki. Na początku rozmowy stara się uspokoić Polikarpa, mówi mu, że nie ma się czego obawiać, ponieważ tym razem jeszcze nie przyszła po niego. Potrafi nią targnąć złość i rozdrażnienie, kiedy pytania Mistrza są przesadnie naiwne. Wreszcie zdradza zdolność do czerpania satysfakcji, co również jest cechą zbliżającą ją do człowieka, chociaż w je przypadku jest to satysfakcja z wykonywanego zawodu, czyli z odbierania ludziom życia. Wreszcie dochodzimy do kwestii najważniejszej, czyli metafizycznej. Śmierć opowiada jak wygląda jej działalność na ziemi. Poczęta i zrodzona została w wyniku sprzeniewierzenia się Adama i Ewy boskim zakazom i skosztowania owocu z Drzewa Poznania Dobrego i Złego. Od tamtej pory Śmierć pracuje nieustannie, choć w swojej pracy pozostaje tylko wykonawczynią – to Bóg decyduje kogo i w jakim momencie ma zabrać. Śmierć jest sprawiedliwa, w końcu zabierze ze sobą każdego niezależnie od weku, płci, wyznania, statusu społecznego i innych czynników. Polikarpowi zdradza jednak dodatkowo, że więcej przyjemności sprawia jej pogoń za grzesznikami i odprowadzanie ich do piekła. Śmierć zdradza również, że w momencie, kiedy dotknie już wszystkich ludzi i na ziemi nie pozostanie ani jeden żywy człowiek, ona po prostu zniknie, nie będzie już do niczego potrzebna. Śmierć w Rozmowie… jest przedstawiona w sposób groteskowy, zadaniem utworu było zdecydowanie przewalczenie paraliżującego strachu przed nieznaną siłą, która kończy życie każdego człowieka. W tym przypadku Śmierć jawi się nie jako bezrozumny żywioł mogący dosięgnąć nas bez powodu, lecz jako istota, która doskonale wie, co robi, w dodatku działa w zgodzie ze ściśle określonym planem samego Boga. Jeśli zaś żyjemy w zgodzie z jego nauką, nie mamy się czego obawiać.
Dialog mistrza Polikarpa ze ŚmierciąDe morte prologus1Gospodzinie2 wszechmogący, Nade wszytko3 stworzenie więcszy4, Pomoży5 mi to działo6 słożyć7, Bych8 je mógł pilnie wyłożyć Ku twej fały9 rozmnożeniu, Ku ludzkiemu polepszeniu! Wszytcy ludzie, posłuchajcie, Okrutność śmirci10 poznajcie! — Wy, co jej nizacz nie macie11, Przy skonaniu ją poznacie. Bądź to stary albo młody, Żadny12 nie ujdzie śmiertelnej szkody; Kogo koli13 śmierć udusi, Każdy w jej szkole być musi; Dziwno się swym żakom stawi14, Każdego żywota zbawi15. Przykład o tem chcę powiedzieć, Słuchaj tego, kto chce wiedzieć! Polikarpus, tak wezwany16Mędrzec wieliki17, mistrz wybrany18, Prosił Boga o to prawie19, By uźrzał20 śmierć w jej postawie21. Gdy się moglił22 Bogu wiele, Ostał wszech ludzi w kościele23, Uźrzał człowieka nagiego, Przyrodzenia24 niewieściego25, Obraza26 wielmi27 skaradego28, Łoktuszą29 przepasanego. Chuda, blada, żółte lice30Łszczy31 się jako miednica32; Upadł33 ci jej koniec nosa, Z oczu płynie krwawa rosa34; Przewiązała głowę chustą Jako samojedź35 krzywousta; Nie było warg u jej gęby, Poziewając skrżyta zęby36; Miece37 oczy zawracając, Groźną kosę w ręku mając; Goła głowa, przykra mowa, Ze wszech stron skarada38 postawa — Wypięła żebra i kości, Groźno siecze przez39 lutości40. Mistrz widząc obraz skarady, Żołte oczy, żywot blady, Groźno41 się tego przelęknął, Padł na ziemię, eże42 stęknął. Gdy leżał wznak43 jako wiła44, Śmierć do niego przemowiła. Mors dicit45:Czemu się tako barzo46 lękasz? Wrzekomoś47 zdrów, a wżdy48 stękasz! Pan Bog tę rzecz tako nosił49, Iżeś go o to barzo prosił, Abych50 ci się ukazała, Wszytkę51 swą moc wzjawiła52; Otoż ci53 przed tobą stoję, Oględaj54 postawę moję55: Każdemu się tak ukażę, Gdy go żywota zbawię. Nie lękaj się mie56 tym razem, Iż mię widzisz przed obrazem57. Gdy przydę58, namilejszy, k tobie59, Tedy60 barzo zeckniesz sobie61: Zableszczysz62 na strony oczy, Eż63 ci z ciała pot poskoczy. Rzucęć64 się jako kot na myszy, Aż twe sirce65 ciężko wdyszy66. Odchoceć się67 s miodem tarnek68, Gdyć69 przyniosę jadu70 garnek — Musisz ji71 pić przez dzięki72. Gdy pożywiesz73 wielikiej męki, Będziesz mieć dosyć tesnice74, Odbędziesz75 swej miłośnice. Ostań76 tego wszego, tobie wielę77, Przez dzięki kaźnią78 rozdzielę. Mow se79 mną, boć mam działo80, Gdyć się se mną mówić chciało; Widzisz, iżem ci robotnica — Czemu cię wzięła taka tesnica81? Ma kosa wisz82, trawę siecze, Przed nią nikt nie uciecze83. Wstań, mistrzu, odpowiedz, jestli84 umiesz! Za85 po polsku nie rozumiesz? Snać86 ci Sortes87 nie pomoże, Przelęknąłeś88 się, nieboże! Już odetchni89, nieboraku, Mow se mną, ubogi żaku, Nie boj się dziś mojej szkoły, Nie dam ci czyść90 epistoły. Magister respondit91:Mistrz przemówił wielmi92 skromnie: Lęknąłem się, eż93 nic po mnie. Ta mi rzecz barzo niemiła, Iżeś mię tako postraszyła; By była co przykrego przemowiła, Zerwałaby się we mnie każda żyła; Nagle by mię umorzyła94I duszę by wypędziła. Proszę ciebie, ostęp95 mało96, Boć nie wiem, coć97 mi się zstało98: Mgleję99 wszytek100 i bladzieję, Straciłem zdrowie i nadzieję. Racz rzucić od siebie kosę, Ać101 swoję102 głowę podniosę! Mors dicit:Darma103, mistrzu, twoja mowa, Tegom ci uczynić nie gotowa. Dzirżę104 kosę na rejistrze105, Siekę doktory i mistrze, Zawżdy ją gotową noszę, Przez dzięki noclegu proszę106. Wstań ku mnie, możesz mi wierzać, Nie chcęć107 się dzisia108 zniewierzać109! Wstał mistrz jedwo110 lelejąc się111, Drżą mu nogi, przelęknął się. Magister dicit:
rozmowa mistrza polikarpa ze śmiercią fragment